Jak powstaje woskowina w uszach?

Lekarz Irena Wojtowicz

Woskowina jest naturalną substancją, która chroni nasz narząd słuchu. Znaczna część osób traktuje ją jednak jako zbędną, niehigieniczną, wydzielinę i natychmiast usuwa. W jaki sposób powstaje i czy naprawdę należy się jej pozbywać? Czym grozi nam jej nadmiar, a czym niedobór?

Skąd się bierze woskowina w uszach?

Woskowina, potocznie nazywana woskiem, to mieszanka wydzieliny z gruczołów łojowych i woskowinowych oraz złuszczonych komórek naskórka przewodu słuchowego zewnętrznego. Jest to więc naturalna wydzielina, dzięki której nasz organizm chroni przewód słuchowy oraz błonę bębenkową przed szkodliwymi czynnikami z zewnątrz. Jej lepka konsystencja nie jest przypadkowa – dzięki temu unieruchamia i skleja wszelkie dostające się do ucha zanieczyszczenia, drobnoustroje chorobotwórcze i ciała obce. Co więcej, woskowina zapewnia odpowiednie (niskie) pH w uchu, które jest niekorzystne dla rozwoju patogenów. Główne składniki woszczyny to: skwalen, lanosterol i cholesterol, czyli lipidy (tłuszcze), które odpowiadają za właściwe natłuszczenie ścian przewodu oraz chronią przed wnikaniem wody do ucha. Faktem wzbudzającym zaskoczenie jest to, że woskowina zwykle sama ulega usunięciu. Ewolucja zaprojektowała nasz organizm tak, aby sam chronił narząd słuchu. Gdyby było inaczej wszyscy, w ciągu kilku miesięcy, wytworzylibyśmy czop woskowinowy, blokujący całkowicie przewód słuchowy. Naturalny mechanizm oczyszczania wiąże się z wyjątkowym sposobem narastania i złuszczania się nabłonka od błony bębenkowej w kierunku ujścia przewodu słuchowego. Powoduje on niezauważalny gołym okiem ruch zalegającej woszczyny od wnętrza ucha do małżowiny usznej. Proces ten dodatkowo wspomagają ruchu żuchwy, np. podczas jedzenia lub żucia gumy.

Zatem na pytanie „skąd bierze się wosk w uszach?” należy odpowiedzieć – z natury. Posiada go każdy, chociaż rzeczywiście niektóre osoby mają tendencję, do większej jego produkcji. Odpowiada za to głównie predyspozycja genetyczna, ale także nasze nawyki. Ciała obce drażniące przewód słuchowy wzmagają produkcję woskowiny, która, jak wcześniej wspomniano, ma na celu ich usunięcie. Ciałem obcym są także przedmioty celowo wprowadzane przez nas do ucha, takie jak słuchawki dokanałowe do słuchania muzyki, czy – paradoksalnie - patyczki higieniczne do czyszczenia uszu.

Woskowina może mieć także różnorodny kolor. Biała, jasnożółta i jasnopomarańczowa to zwykle stosunkowo świeża wydzielina. Długo zalegająca przybiera kolor ciemnopomarańczowy do brązowego. Szara sugeruje dużą ilość zgromadzonych zanieczyszczeń. Każdy z tych odcieni jest fizjologiczny i nie powinien wzbudzać naszego niepokoju. Jeśli jednak zaobserwujemy czerwony lub zielony odcień, koniecznie udajmy się do lekarza, najlepiej laryngologa, bo najprawdopodobniej świadczy to o stanie zapalnym w uchu lub jeszcze poważniejszych schorzeniach.

Jak dbać o nasze uszy?

Ważne jest, aby zapobiegać nadmiernemu gromadzeniu się woskowiny. Nie należy natomiast przesadzać z higieną. Ucho całkowicie pozbawione woskowiny jest także pozbawione wszystkich jej właściwości ochronnych, co skutkuje przede wszystkim częstszymi infekcjami. Pamiętajmy, aby podczas każdej kąpieli, sięgnąć zamoczonym w wodzie, małym palcem do przewodu słuchowego zewnętrznego i wygarnąć z niego potencjalne zanieczyszczenia. Nasz palec jest zwykle zbyt krótki i ma za duży obwód, abyśmy mogli nim dosięgnąć i uszkodzić błonę bębenkową. Sytuacja wygląda zupełnie inaczej w przypadku cienkich patyczków higienicznych. Wyjątkowo, tylko jeśli sprawnie się nimi posługujemy, możemy ich użyć do oczyszczenia małżowiny usznej i ewentualnie zewnętrznej części przewodu. Nie wprowadzajmy ich jednak głębiej z kilku powodów:

  • stwarzamy ryzyko przebicia błony bębenkowej (a to skutkowałoby nawet całkowitą głuchotą);
  • u niektórych osób, z uwagi na specyficzną budowę ucha, możemy wepchnąć i ubić woskowinę głębiej, zamiast ją usunąć (powstanie czop woskowinowy, zatykający przewód słuchowy);
  • wata na końcu patyczka może utknąć w głębi ucha;
  • za pomocą ruchów patyczka możemy doprowadzić do mikrourazów w przewodzie słuchowym, co znacząco zwiększa ryzyko infekcji;
  • drażnienie przewodu patyczkiem stymuluje produkcję woskowiny.

Jeśli mimo takiego codziennego oczyszczania zauważymy w uchu zalegającą wydzielinę (zwykle będzie miało to miejsce co kilka dni, a u niektórych nawet tygodni), sięgnijmy po specjalne preparaty w sprayu, przeznaczone do jej usuwania. Olejowe środki nawilżają i zmiękczają woskowinę, która dzięki temu jest sprawniej usuwana z ucha.

Zbyt duża ilość woszczyny może powodować szereg działań niepożądanych, takich jak dyskomfort, ból lub świąd ucha, szumy uszne oraz kaszel. Czop woskowinowy blokuje drogę dźwiękom, co w zaawansowanych przypadkach powoduje głuchotę przewodzeniową.

Pamiętajmy, że jeśli mimo właściwego, zgodnego z opisem producenta, stosowania miejscowych środków usuwających zalegającą woskowinę nie obserwujemy poprawy – udajmy się do lekarza. Niekiedy zdarza się, że czop woskowinowy jest bardzo twardy lub zakrywa całkowicie światło przewodu słuchowego i konieczne jest zastosowanie innego rodzaju interwencji, takiej jak np. irygacja (płukanie) ucha lub ręczne usunięcie woszczyny.

Powiązane artykuły:

Jak usunąć woskowinę z ucha? O tym musisz pamiętać >>
Czop woskowinowy – co to takiego? >>
Skąd się bierze nadmierna ilość woskowiny? Skąd wiadomo, jaka jest prawidłowa jej ilość? >>

Przeczytaj także: