Słuch jest zmysłem, który zaczyna wykształcać się u człowieka bardzo wcześnie. Przez całe życie pomaga nam w prawidłowym odbiorze naszego otoczenia. Niestety czasami zdarza się, że my lub nasi bliscy, doświadczamy problemów ze słuchem. Kiedy możemy stwierdzić, że coś jest nie tak i jakie są przyczyny niedosłuchu?
Niedosłuch jest to ograniczenie funkcji słuchowej, które utrudnia odbieranie dźwięków, płynących z otoczenia, w tym również mowy. Według statystyk Światowej Organizacji Zdrowia z takim problemem w 2018 r. zmagało się 466 mln osób, a prognozy te mają wzrosnąć do 630 mln w 2030r. i do ponad 900 mln do 2050r1.
Występuje kilka stopni niedosłuchu2:
20,0 - 34,9 dB – lekkie upośledzenie słuchu (przy natężeniu 20 dB nie słychać już szeptu);
35,0 - 49,9dB – umiarkowane upośledzenie słuchu (mowa niewyraźna lub słabo artykułowana jest już niesłyszalna);
50,0 - 64,9 dB – umiarkowanie ciężkie upośledzenie słuchu;
65,0 - 79,9 dB – poważne upośledzenie słuchu (średnio głośna mowa nie jest już słyszalna);
80,0 - 94,9 dB – głębokie upośledzenie słuchu (głośna mowa nie jest słyszalna);
powyżej 95 dB – całkowite upośledzenie słuchu (brak słyszalności mowy i głośnych dźwięków).
Za słuch odpowiada ucho zewnętrzne, środkowe, wewnętrzne oraz nerw słuchowy i ośrodek słuchu w mózgu.
W zależności od miejsca uszkodzenia niedosłuch można zakwalifikować jako:
niedosłuch przewodzeniowy – upośledzenie przewodzenia fali dźwiękowej i jej przekształcania w mechaniczne wibracje, przyczyna najczęściej leży w uchu środkowym albo zewnętrznym;
niedosłuch odbiorczy – problemy z przekształceniem mechanicznych wibracji na potencjały elektryczne w ślimaku i/lub z przewodzeniem impulsów w nerwie słuchowym do mózgu, zwykle jest efektem uszkodzenia narządu Cortiego (element ślimaka w uchu wewnętrznym);
niedosłuch mieszany.
Omawiając zaburzenia słuchu, przyczyny to podstawowa sprawa, o której należy wspomnieć – bo wiele z nich da się wyeliminować.
Niedosłuch odbiorczy może być wynikiem nagłego narażenia na duży hałas albo wieloletniego przebywania w głośnym otoczeniu. Zwykle wtedy wydaje nam się, że przyzwyczailiśmy się to takiego natężenia dźwięku. Jednak po latach okazuje się, że z każdym rokiem nasz słuch się pogarszał, aż do momentu, w którym zaczęło to być zauważalne. Ten rodzaj niedosłuchu może być też efektem zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, zapalenia błędnika w uchu, nowotworu nerwu słuchowego, złamania kości skroniowej czy wynikiem zażywania leków o niepożądanym działaniu ototoksycznym, czyli uszkadzającym słuch (np. często stosowane diuretyki pętlowe albo antybiotyki z grup makrolidów i aminoglikozydów).
Niedosłuch przewodzeniowy jest częstszy. Najbardziej pospolitym jego powód to zaleganie nadmiaru woskowiny w przewodzie słuchowym. Można byłoby zatem pomyśleć, po co nam w takim razie woskowina? Otóż jest to naturalna substancja, wytwarzana w celu ochrony uszu. Dzięki lepkiej konsystencji wyłapuje zanieczyszczenia i drobnoustroje, wpadające do naszego narządu słuchu. Dodatkowo nawilża przewód słuchowy i zapobiega zaleganiu w nim wody. Jeśli jednak jest jej zbyt dużo, zaczyna bardziej szkodzić niż pomagać. Może z niej powstać czop woskowinowy, całkowicie zamykający światło przewodu. Nadmiar woskowiny będzie też upośledzał słyszenie, bo fala dźwiękowa nie da rady się przez nią „przebić”. Kolejną przyczyną niedosłuchu przewodzeniowego jest perforacja błony bębenkowej, do której może dojść, np. w wyniku urazu, spowodowanego patyczkiem kosmetycznym. Jest to jeden z powodów, dlaczego nie zaleca się takiej metody higieny uszu. U niektórych osób patyczek zamiast usuwać wydzielinę, wpycha ją w głąb ucha. Ciało obce, wysiękowe zapalenie ucha środkowego czy perlak to kolejne czynniki ryzyka niedosłuchu tego rodzaju.
Oprócz nabytych w ciągu życia powodów niedosłuchu, przyczyny mogą być także wrodzone. Nie oznacza to, że choroba zawsze ujawni się tuż po urodzeniu. Czasami rozwija się z opóźnieniem, mimo że szkodliwy czynnik wystąpił w życiu płodowym. Przyczyna wrodzona nie jest też równoznaczna z dziedziczną, bo np. infekcje, takie jak toksoplazmoza czy różyczka nie przechodzą na kolejne pokolenia.
To, co możemy zrobić na co dzień dla naszego zmysłu słuchu, to przede wszystkim właściwa higiena uszu. Dzięki temu zapobiegniemy zaleganiu nadmiaru woskowiny i uchronimy się od zaburzeń słyszenia. Czop woskowinowy może też powodować uciążliwy ból ucha, a nawet kaszel. Odrzućmy zatem patyczki kosmetyczne i wszelkie eksperymentalne metody typu świecowanie uszu. Sięgnijmy po bezpieczne, dostępne bez recepty, środki rozpuszczające woskowinę, np. zawierające w swoim składzie naturalne olejki. Warto wybrać preparaty w spray’u, które zapewniają dobre rozproszenie w przewodzie słuchowym.
Jeśli produkty do usuwania woskowiny nie przyniosą poprawy słyszenia i ustąpienia pozostałych dolegliwości, koniecznie skontaktujmy się z lekarzem pierwszego kontaktu albo laryngologiem, którzy zlecą badania diagnostyczne (bo najpewniej przyczyna niedosłuchu jest inna) i zaproponują odpowiednie leczenie.
Unikajmy też narażenia na hałas, a do słuchania muzyki wybierajmy słuchawki nauszne zamiast dokanałowych.
Powiązane artykuły:
Niedosłuch u dziecka – jak go rozpoznać? >>
Czy rośnie pokolenie osób narażonych na uszkodzenie i utratę słuchu? >>
Jak słuchać muzyki, by nie uszkodzić słuchu? >>
Bibliografia: